piątek, 24 października 2008

22.10.2008

Chodzenie na dworzec staje się tak oczywistą częścią mojego tygodnia, że powoli ciężko mi wyobrazić sobie, że mógłbym chodzić gdzie indziej. Tym razem byliśmy w większej grupie. Tak jest zdecydowanie lepiej, bo kiedy tylko noce zaczynają się robić dokuczliwe to z całego dworca zbierają się bezdomni żeby napić się czegoś ciepłego. Niektórzy kompletnie pijani, inni zupełnie trzeźwi. Twierdzenie, że każdy bezdomny pije to jeden z bardziej obrzydliwych mitów. Myślimy, że ludzie na ulicy są zawsze ze swojej winy i zawsze to jest związane z alkoholizmem. Im dłużej bywam na dworcu tym częściej rozumiem, że to nie prawda. Tym razem umawiam się na sobotę tylko z jedną osobą. Wiem tylko tyle, że bezdomnym jest od trzech miesięcy. Więcej dowiem się w sobotę.

Etykiety: , , , , ,

Post i modlitwa

Krystian opuścił ośrodek. Pije. Ja chcę się modlić i pościć. Może będziesz chciał podobnie. Dlaczego post? Post jako ćwiczenie duchowe trudno przecenić z powodu dwóch zalet: prostoty i prędkości efektów. W parę godzin robię się głodny. Głód nie jest środkiem, niemiłym elementem postu, prowadzącym do miękkiego duchowego miąższu. W poście jestem głodny. Stop. Pościsz, żeby zgłodnieć i nie zaspokoić. Stop. Im bardziej myślisz o godzinie 0, kiedy zjesz, tym jawniejsze staje się dla twojego serca, że już skończyłeś post, już jesz. Niepopularność jednakowoż tego ćwiczenia należy zrzucić na garb dwóch wad: prostoty i szybkich rezultatów. Zaskoczeni jesteśmy swoim głodem, zaskoczeni, że nie możemy się skupić, że raz w życiu wszystko się układa tak jak się tego spodziewaliśmy. Ostatecznie stwierdzam: jestem duchowo nie gotowy, żeby być fizycznie głodny. Jak pragnę nie myślę, chce mi się. Poszczę żeby zgłodnieć oto cel. Po tej podróży duchowej nie oczekuj Bombaju, Jerozolimy, Taize, że zwiedzasz. Nie, przeciwnie to ty jesteś zwiedzany. Głód przybija cię do miejsca z którego twoja myśl nie może się ruszyć. W pewnym momencie dochodzę do prawdy: cały jestem głodny i wszystko bym zjadł a modlitwę zamienił na chleb.W kontekście Krystiana: Krystian napił się z głodu. Krystian chce przyjść w niedzielę. Może wstyd, może wódka, może nie przyjdzie, może przyjdzie. Żeby zrozumieć Krystiana na dziś możemy w któryś z bliskich 'dziś' – pościć. Będziemy mieć nie tylko jedność Ducha, bo Krystian, o zgrozo, wierzy w Jezusa, ale również jedność serca i ciała. Krystian wypił bo czuł głód.

Co czujesz, kiedy jesteś głodny i mówisz sobie, że wszystko dobrze i tylko ty tak mówisz, bo ciału jest nie dobrze? W takiej pozycji postu, może będziemy potrafili uczciwiej i gorącej wstawiać się za Krystiana. On potrzebuje modlitwy. On upadł. Wyobraź sobie, że zaspokajasz jakiś głód i wszystko się pieprzy. Że masz zły głód i jesteś bardzo głodny. On potrzebuje naszej modlitwy, my potrzebujemy, ja potrzebuje, żeby uwierzyć razem z nim, po raz kolejny, Chrystus zbawiciel świata, Chrystus wybawi i Krystiana ode złego. Módlmy się, każdy jak potrafi. Ojcze nasz…

Aut. M. Mokry

Etykiety: , , , , ,

poniedziałek, 20 października 2008

Kiedy któryś z naszych bezdomnych przyjaciół chce podjąć leczenie umawiamy się z nim na inny dzień. Żeby porozmawiać w innym klimacie, żeby wytrzeźwiał, żeby pokazał jak naprawdę mu zależy. Każdego tygodnia umawiamy się z kilkoma z nich i przywykliśmy już do tego, że przychodzi góra jedna osoba. Jesteśmy rozczarowani i modlimy się zeby nie być rozczarowanymi. Trudno być jednak nierozczarowanym kiedy Krystian, który tafił niedawno do Janowic znów zarzuca leczenie i idzie w długą... I pewnie spotkamy się za jakiś czas znów na dworcu z zasmarkanym i poobijanym, płaczącym i przepraszającym jednocześnie proszącym o kolejną szansę. Jak bardzo jesteśmy wszyscy podobni do Krystiana...

piątek, 10 października 2008

Bezsilność...

...ogarnia czasem, nawet nie wiadomo, kiedy.
Stoisz tam, wśród tych ludzi, większość znasz już długo, znasz część historii, zwykle się dogadujesz. Ale nie tym razem. Mur.
Śmieją się, żartują, im jest wesoło. Ale wiesz, że ciebie nie ma w ich świecie. Nie dzisiaj.
Najczęściej to alkohol.
I tłuką się po głowie pytania o sens. Po co to? Co to im pomoże? Kilka kanapek, trochę kawy i herbaty, bez sensu...
Po powrocie do domu kąpiel, starasz się jakoś otrząsnąć, nabrać dystansu...
Chciałoby się widzieć więcej, mieć lepsze rozeznanie, zapomnieć o ludzkiej perspektywie... ale samemu się nie da.
Więc wołam i czekam aż On przyjdzie...

Mariusz ogląda swoje zdjęcie.

Gosia z nowym psiakiem.

Adrian

Dzisiaj było naprawdę trudno...

Babcia koniecznie chciała zdjęcie sama, bez nikogo innego.
- Bo panie, po co mi facet jeszcze jakiś?!