piątek, 24 października 2008

22.10.2008

Chodzenie na dworzec staje się tak oczywistą częścią mojego tygodnia, że powoli ciężko mi wyobrazić sobie, że mógłbym chodzić gdzie indziej. Tym razem byliśmy w większej grupie. Tak jest zdecydowanie lepiej, bo kiedy tylko noce zaczynają się robić dokuczliwe to z całego dworca zbierają się bezdomni żeby napić się czegoś ciepłego. Niektórzy kompletnie pijani, inni zupełnie trzeźwi. Twierdzenie, że każdy bezdomny pije to jeden z bardziej obrzydliwych mitów. Myślimy, że ludzie na ulicy są zawsze ze swojej winy i zawsze to jest związane z alkoholizmem. Im dłużej bywam na dworcu tym częściej rozumiem, że to nie prawda. Tym razem umawiam się na sobotę tylko z jedną osobą. Wiem tylko tyle, że bezdomnym jest od trzech miesięcy. Więcej dowiem się w sobotę.

Etykiety: , , , , ,

Komentarze (2):

Anonymous Anonimowy pisze...

rufio. trzymaj tak. dobrze jest. przyglądam się i respekty dla wszystkich.

5 listopada 2008 12:18  
Anonymous Anonimowy pisze...

to pisal od góry kbx. strzałka!

5 listopada 2008 12:18  

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna