22.10.2008
Chodzenie na dworzec staje się tak oczywistą częścią mojego tygodnia, że powoli ciężko mi wyobrazić sobie, że mógłbym chodzić gdzie indziej. Tym razem byliśmy w większej grupie. Tak jest zdecydowanie lepiej, bo kiedy tylko noce zaczynają się robić dokuczliwe to z całego dworca zbierają się bezdomni żeby napić się czegoś ciepłego. Niektórzy kompletnie pijani, inni zupełnie trzeźwi. Twierdzenie, że każdy bezdomny pije to jeden z bardziej obrzydliwych mitów. Myślimy, że ludzie na ulicy są zawsze ze swojej winy i zawsze to jest związane z alkoholizmem. Im dłużej bywam na dworcu tym częściej rozumiem, że to nie prawda. Tym razem umawiam się na sobotę tylko z jedną osobą. Wiem tylko tyle, że bezdomnym jest od trzech miesięcy. Więcej dowiem się w sobotę.
Etykiety: alkoholizm, bezdomni, dworzec, gliwice, leczenie, pomoc
Komentarze (2):
rufio. trzymaj tak. dobrze jest. przyglądam się i respekty dla wszystkich.
to pisal od góry kbx. strzałka!
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna