środa, 20 sierpnia 2008



Ten post powinien znaleźć się na stronie mniej więcej 6 dni temu. Nie znalazł się, bo ... Jest tysiąc powodów dla których nie robimy rzeczy, które powinny być zrobione. Więc po kolei. Tydzień temu na dworzec wybraliśmy się w trójkę z Marcinem i Elą. Ważna była rozmowa Eli z jedną z bezdomnych kobiet - Beata na dworcu jest od bardzo dawna, zawsze posiniaczona, zawsze mocno pijana... Wygląda na to, że chce coś zrobić ze swoim życiem. Potrzebowała tylko osoby, która podejdzie do niej i spokojnie jej wysłucha. Tą osobą była właśnie Ela.

Krzysiek, który został pobity jakiś czas temu skończył detoks i zostanie w Toszku na terapii. W sobotę jadę go odwiedzić. Do tego czasu trzeba przygotować paczkę z ubraniami. Majtki, skarpetki, koszulki... Wszystko to co niezbędne. Staramy się też o kontakt z mamą Krzyśka tak żeby po leczeniu mógł wrócić do domu. Z całą pewnością historia, na którą patrzę z coraz większą nadzieją.

Dziś wypada kolejna wizyta na dworcu - z powodu wakacji skład jest wyjątkowo mały. Dlatego mam nadzieję ciągle na udział innych osób. Potrzebna jest tak naprawdę każda wolna para rąk. Ktoś musi robić zakupy, któś przygotowywuje kanapki w końcu ktoś musi iść na dworzec. Cały czas szukamy też osoby, któa byłaby gotowa robić dokumentację fotograficzną wyjść na dworzec.

I na koniec jeszcze jedna dobra wiadomość. Pół roku temu poznaliśmy Marka. Marek wyszedł z więzienia gdzie odsiadywał wyrok za niepłacenie alimentów. Nie ma domu ani rodziny. Poznaliśmy się w trakcie rozdawania kanapek. Po wielu zachęceniach udało się wysłać go do Bogny - pracownika opieki społecznej, która zajmuje się bezdomnymi w Gliwicach. I okazało się, że to była bardzo dobra decyzja... Jakiś czas temu Marek był z nami na slocie. Potem przez bardzo długi okres czasu się nie widzieliśmy. Myślałem nawet, że wyjechał do inneog miasta. Do głowy mi nie przyszło nawet, że ten cały czas jest w Gliwickiej noclegowni, załatwia wszystkie papiery i szuka pracy. Tak naprawdę jest to jeden z nieczęstych przypadków gdzie nie ma problemu z alkoholem. To czego potrzebował to zachęta i elementarna pomoc. Dzięki niej zostałem dziś obudzony o 8.00 rano, żeby usłyszeć co tam u niego... Umówilismy się na piątkowe popołudnie w sprawie poszukiwań pracy...

Etykiety: , , , , ,

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna