Kilka informacji dla osób, które odwiedzają nasz blog :) Po pierwsze dziękuje wszystkim tym, którzy odpowiadają na to co tutaj można od niedawna przeczytać. Wasze zachęcenie jest ważne. Tak naprawdę dzięki temu, że od jakiegoś czasu docierają do mnie różne maile dot. tego co robimy na dworcu zdałem sobie sprawę że to jest naprawdę duża sprawa.
Po drugie - nasza działalność nie jest sformalizowana w żaden sposób. Nie otrzymujemy na naszą działalność żadnych dotacji. Wydatki związane z kanapkami na dworcu pokrywamy z naszych własnych kieszeni, koszty leczenia natomiast w dużej części pokrywane są przez przyjaciół naszej działalności, którzy często nigdy nie byli nawet w Gliwicach. Jeżeli chcecie więcej wiedzieć na tematy związane z leczeniem odwykowym napiszcie do Rufia, który zajmuje się gromadzeniem i wydawaniem pieniędzy związanych z pomaganiem bezdomnym.
Po trzecie - Nie jesteśmy stowarzyszeniem (chociaz istnieje stowarzyszenie Provizorka), nie jesteśmy też grupą znajomych z dzieciństwa (chociaż wielu z nas zna się od dziecka) Jesteśmy domowym kościołem, który to w co wierzy chce pokazać innym chodząc właśnie na dworzec. Mówimy o sobie kościół, bo wierzymy, że kościół powstaje wszędzie tam gdzie zbierają się ludzie, którzy wyznają wiarę w Jezusa.
Po czwarte - można nas odwiedzić, mozna nam też pomagać finanosowo i można też działać z nami wśród bezdomnych. Szczególnie potrzebujemy osoby, która chciałby chodzić na dworzec i dokumentować fotograficznie naszą działalność
Po piąte - na zdjęciu widać wigilię, którą zorganizowaliśmy dla bezdomnych w 2007 r.
Po drugie - nasza działalność nie jest sformalizowana w żaden sposób. Nie otrzymujemy na naszą działalność żadnych dotacji. Wydatki związane z kanapkami na dworcu pokrywamy z naszych własnych kieszeni, koszty leczenia natomiast w dużej części pokrywane są przez przyjaciół naszej działalności, którzy często nigdy nie byli nawet w Gliwicach. Jeżeli chcecie więcej wiedzieć na tematy związane z leczeniem odwykowym napiszcie do Rufia, który zajmuje się gromadzeniem i wydawaniem pieniędzy związanych z pomaganiem bezdomnym.
Po trzecie - Nie jesteśmy stowarzyszeniem (chociaz istnieje stowarzyszenie Provizorka), nie jesteśmy też grupą znajomych z dzieciństwa (chociaż wielu z nas zna się od dziecka) Jesteśmy domowym kościołem, który to w co wierzy chce pokazać innym chodząc właśnie na dworzec. Mówimy o sobie kościół, bo wierzymy, że kościół powstaje wszędzie tam gdzie zbierają się ludzie, którzy wyznają wiarę w Jezusa.
Po czwarte - można nas odwiedzić, mozna nam też pomagać finanosowo i można też działać z nami wśród bezdomnych. Szczególnie potrzebujemy osoby, która chciałby chodzić na dworzec i dokumentować fotograficznie naszą działalność
Po piąte - na zdjęciu widać wigilię, którą zorganizowaliśmy dla bezdomnych w 2007 r.
Etykiety: alkoholizm, bezdomni, dworzec, gliwice, leczenie, pomoc
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna