Mniej więcej dwa lata minęły od ostatniego wpisu na blogu. Częste pisanie o bezdomnych nie jest moją mocną stroną. Z pewnością nie jest tak, że nie ma o czym pisać. Na dworcu nastąpiła zmiana warty. Nowe osoby włączyły się w środowe wyjścia, na spotkaniach pojawiają się też nowi bezdomni. Pan Jacek, którymieszkał na dworcu przez wiele lat dał namówić się na leczenie, które powoli kończy w Janowicach. Od czasu ostatniego wpisu nabraliśmy sporo doświadczenia, które pozwala nam pomagać lepiej i rutyny, która przeszkadza nam czasami widzieć w bezdomnych ludzi zranionych, którymi naprawdę są.
W tym roku ponownie zorganizowaliśmy Wigilię. Znów u Metodystów, znów z jedzeniem z Baru Teatralnego (WIELKIE DZIĘKI DLA WŁAŚCICIELA, KTÓRY OD LAT POMAGA NAM KARMIĆ BEZDOMNYCH W ŚWIĘTA), znów Ci sami starzy znajomi.
Zasiadamy więc do stołu, rozmawiamy, śmiejemy się, śpiewamy kolędy i modlimy się z nadzieją, że część tej grupy będzie potrafiła wydostać się z bezdomności i znajdzie prawdziwe życie, w którym chodzi o coś więcej niż tylko dotrwanie do następnego dnia...
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna