Dworcowe specjalizacje
W ostatnią środę było wyjątkowo zimno i paskudnie. Może dlatego bardzo szybko skończyła się nam kawa i herbata a kanapki rozeszły się w niecały kwadrans. Czasami dochodzi do mnie, że te rzeczy, z którymi przychodzimy na dworzec naprawdę są tam potrzebne...
Tym razem okazało się, że PKP w Gliwicach ma nowego dyrektora, który nie życzy sobie dokarmiania bezdomnych na terenie dworca przez jakiekolwiek grupy. Gdyby nie to, że padał deszcz i wygodniej było nam rozdawać kanapeczki na sąsiednim PKSie to z całą pewnością porozmawiałbym z policjantem, który dzień wcześniej rozmawiał z innymi ludźmi, którzy też pracują z bezdomnymi. Jest czymś nonsensownym przeszkadzanie w pracy ludziom, którzy chcą sprawić, żeby na dworcu było jak najmniej niechcianych lokatorów, ale cóż... Gdyby to pierwszy raz... Powoli zaczynam się przyzwyczajać do tego, że ludzie potrafią traktować innych jak nadający się tylko do usunięcia odpad. Czekam niecierpliwie na tablice, która niczym w zoo bedzie przypominała upierdliwym przechodniom, że mieszkańców dworca zabrania się dokarmiać. Okrutne, głupie, bezmyślne... I na dodatek bezprawne :) Ale o tym innym razem :)
W ostatnią środę po raz kolejny uderzyło mnie, że w ramach ekipy ludzi, którzy chodzą na dworzec tworzy się w naturalny sposób bardzo wyraźny podział ról. Ktoś inny potrafi słuchać długich monologów i płaczu, któś inny potrafi pocieszać, ktoś inny potrafi się na miejscu modlić a jeszcze a w końcu jest ktoś kto potrafi bardzo konkretnie pomóc w podjęciu leczenia, szukaniu pracy, odtworzeniu dokumentów czy czymkolwiek podobnym. Tak naprawdę nikt nie potrafiłby zrobić tego wszystkiego co potrafimy zrobić razem. Praktyczna szkoła budowania kościoła, dla której nie jest ważne tylko to, że idziemy na dworzec, ale też to, że spotykamy się wcześniej, szykujemy kanapki, rozmawiamy, śmiejemy się i modlimy. Tylko dlatego, że robimy to razem jestem w stanie chodzić na dworzec. Tylko dlatego, że jestem w kościele, mogę czuć, że nie jestem samotny w tym co robię. Dobrze jest mieć świadomość, że nie jest się samym.
PS
Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 23 listopada 2004 r.w sprawie przepisów porządkowych obowiązujących na obszarze kolejowym, w pociągach i innych pojazdach kolejowych (Dz. U. z dnia 15 grudnia 2004 r.)
Tym razem okazało się, że PKP w Gliwicach ma nowego dyrektora, który nie życzy sobie dokarmiania bezdomnych na terenie dworca przez jakiekolwiek grupy. Gdyby nie to, że padał deszcz i wygodniej było nam rozdawać kanapeczki na sąsiednim PKSie to z całą pewnością porozmawiałbym z policjantem, który dzień wcześniej rozmawiał z innymi ludźmi, którzy też pracują z bezdomnymi. Jest czymś nonsensownym przeszkadzanie w pracy ludziom, którzy chcą sprawić, żeby na dworcu było jak najmniej niechcianych lokatorów, ale cóż... Gdyby to pierwszy raz... Powoli zaczynam się przyzwyczajać do tego, że ludzie potrafią traktować innych jak nadający się tylko do usunięcia odpad. Czekam niecierpliwie na tablice, która niczym w zoo bedzie przypominała upierdliwym przechodniom, że mieszkańców dworca zabrania się dokarmiać. Okrutne, głupie, bezmyślne... I na dodatek bezprawne :) Ale o tym innym razem :)
W ostatnią środę po raz kolejny uderzyło mnie, że w ramach ekipy ludzi, którzy chodzą na dworzec tworzy się w naturalny sposób bardzo wyraźny podział ról. Ktoś inny potrafi słuchać długich monologów i płaczu, któś inny potrafi pocieszać, ktoś inny potrafi się na miejscu modlić a jeszcze a w końcu jest ktoś kto potrafi bardzo konkretnie pomóc w podjęciu leczenia, szukaniu pracy, odtworzeniu dokumentów czy czymkolwiek podobnym. Tak naprawdę nikt nie potrafiłby zrobić tego wszystkiego co potrafimy zrobić razem. Praktyczna szkoła budowania kościoła, dla której nie jest ważne tylko to, że idziemy na dworzec, ale też to, że spotykamy się wcześniej, szykujemy kanapki, rozmawiamy, śmiejemy się i modlimy. Tylko dlatego, że robimy to razem jestem w stanie chodzić na dworzec. Tylko dlatego, że jestem w kościele, mogę czuć, że nie jestem samotny w tym co robię. Dobrze jest mieć świadomość, że nie jest się samym.
PS
Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 23 listopada 2004 r.w sprawie przepisów porządkowych obowiązujących na obszarze kolejowym, w pociągach i innych pojazdach kolejowych (Dz. U. z dnia 15 grudnia 2004 r.)
Etykiety: alkoholizm, bezdomni, dworzec, gliwice, leczenie, pomoc
Komentarze (3):
pieknie, strasznie sie ciesze ze team taki zgrany :) tesknie za wami, za bezdomnymi tez, pozdrowcie krystiana i innych lobuzow ode mnie
Agatko, Krystian na razie zniknął - chłopaki mówią, że do Niemiec wyjechał. Myślę jednak, że tam na miejscu masz niestety wielu bezdomnych :-( E.
Fajnie, że działacie na pierwszej linii frontu. To trudna służba, ale potrzebna. Czasami też działam wśród bezdomnych - życzę Bożego posilenia.
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna