Beata w Broczynie!
Moi drodzy!
Z przyjemnością informuję, że Beata "Szakalica" została wczoraj wieczorem szczęśliwie przyjęta do ośrodka Teen Challenge. Zdaję sobie sprawę, że teraz dopiero zacznie się prawdziwa walka i z pewnym niepokojem czekam na decyzję, jaką Beata podejmie po dwóch tygodniach leczenia, szczególnie, że przez pierwszy miesiąc jakikolwiek kontakt z nią jest niewskazany. Mimo to, chciałam zaznaczyć, że wyraźnie widzę działanie Boże w całej tej sytuacji. Przez parę miesięcy starałam się przekonać Beatę, a przez parę tygodni jej mamę, ale szczerze mówiąc, byłam zaskoczona, że wszystko potoczyło się tak szybko. Nagle mama i siostra Beaty dołączyły do nas na dworcu i pod ich presją podjęła decyzję, na drugi dzień Maciek załatwił jej detoks w Toszku, tydzień temu odwiedziłam ją tam z jej rodziną, Beata wytrwała do końca i dotarła do Broczyny. Najpiękniejsze w tym wszystkim jest chyba to, że pojechała razem z mamą, siostrą i siostrzenicą, które spędziły jeden nocleg tam na miejscu, a do wtorku zostają w Ustce. Gdy dzwoniły do mnie z podróży, miałam wrażenie, że ta wspólna wyprawa była dla Beaty jakby orzeźwieniem. Oby starczyło jej entuzjazmu na jak najdłużej! Ogólnie piszę po to, żeby prosić o modlitwę o jej wytrwanie i oczywiście nawrócenie :-)
Ela Buczkowska
Z przyjemnością informuję, że Beata "Szakalica" została wczoraj wieczorem szczęśliwie przyjęta do ośrodka Teen Challenge. Zdaję sobie sprawę, że teraz dopiero zacznie się prawdziwa walka i z pewnym niepokojem czekam na decyzję, jaką Beata podejmie po dwóch tygodniach leczenia, szczególnie, że przez pierwszy miesiąc jakikolwiek kontakt z nią jest niewskazany. Mimo to, chciałam zaznaczyć, że wyraźnie widzę działanie Boże w całej tej sytuacji. Przez parę miesięcy starałam się przekonać Beatę, a przez parę tygodni jej mamę, ale szczerze mówiąc, byłam zaskoczona, że wszystko potoczyło się tak szybko. Nagle mama i siostra Beaty dołączyły do nas na dworcu i pod ich presją podjęła decyzję, na drugi dzień Maciek załatwił jej detoks w Toszku, tydzień temu odwiedziłam ją tam z jej rodziną, Beata wytrwała do końca i dotarła do Broczyny. Najpiękniejsze w tym wszystkim jest chyba to, że pojechała razem z mamą, siostrą i siostrzenicą, które spędziły jeden nocleg tam na miejscu, a do wtorku zostają w Ustce. Gdy dzwoniły do mnie z podróży, miałam wrażenie, że ta wspólna wyprawa była dla Beaty jakby orzeźwieniem. Oby starczyło jej entuzjazmu na jak najdłużej! Ogólnie piszę po to, żeby prosić o modlitwę o jej wytrwanie i oczywiście nawrócenie :-)
Ela Buczkowska
Komentarze (3):
z jednej strony tak bardzo sie ciesze ze takie rzeczy sie dzieja i oczekuje coraz wiecej a z drugiej strony jestem tym zaskoczona. Bog dziala w najmniej oczekiwanym momencie. miejmy oczy, uszy i serca otwarte.
Osobiście pomagałem przy przyjęciu Beaty do naszego ośrodka.Pan jest dobry i nigdy nie ma względu na osobę.Pozdrawiam i życzę wam wielu Bożych błogosławieństw w waszej służbie.Wychowawca Piotr Damps
good job love you all
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna