Środa jakże inna.
Wygląda na to, że polubili te zdjęcia:) Podobnie jak ja:) Wielkie odświeżenie dla mnie. Rozmawiamy sobie zupełnie na luzie, co jakiś czas zdjęcie. Naturalnie i bez napięcia. Potem oglądają siebie, śmieją się, żartują. A co jakiś czas coś ważnego wpada między słowa, sięga gdzieś w przeszłość. I w głąb.
Dzisiaj wyjątkowo poruszająco i intensywnie.
Większość od palenia kiepów ma pożółkłe wąsy, popalone wargi i palce...
- Eugeniusz, ile masz lat?
- Miałem 18. W 1960! Ha ha ha!
Staszek ma zraniony palec. Nacina ręcznik (zawsze ma coś przydatnego w przepastnej torbie), rwie na pasy. Ale Beata nie daje rady porządnie związać, Jano kończy dzieło.
Stasiu Niemowa z dumą pokazuje i niewyraźnie chwali Jano: - O! Dobdzie! Siiiny, siiiny!
Dzisiaj wyjątkowo poruszająco i intensywnie.
Większość od palenia kiepów ma pożółkłe wąsy, popalone wargi i palce...
- Eugeniusz, ile masz lat?
- Miałem 18. W 1960! Ha ha ha!
Staszek ma zraniony palec. Nacina ręcznik (zawsze ma coś przydatnego w przepastnej torbie), rwie na pasy. Ale Beata nie daje rady porządnie związać, Jano kończy dzieło.
Stasiu Niemowa z dumą pokazuje i niewyraźnie chwali Jano: - O! Dobdzie! Siiiny, siiiny!